[KP] Zabijanie dla pokoju jest jak pieprzenie się dla cnoty.

CELINA MAŁECKA
urodzona 15 lipca 1960 r., przez większość życia mieszkała w Niedrzwicy Kościelnej,
przypikowała do Łodzi, aby studiować historię,
pracy aktualnie nie posiada.
  – Słyszałaś? – Łucja przysiadła się do Celiny.
– Co słyszałam? – spytała obojętnie Celina, nawet nie odwracając głowy w stronę dziewczyny.
Tamta tylko westchnęła teatralnie i przysuwając się bliżej koleżanki jęła mówić:
– Gdybyś tylko trochę bardziej się wysiliła! – Zdenerwowała się. – Jesteś taka nieświadoma tego co się dzieje w okół ciebie. Naprawdę nic nie wiesz o profesorze Wójcickim?
Celina powoli odwróciła głowę w stronę znajomej i z nutą irytacji w głosie zapytała:
– Czego nie wiem?
– Podobno po lekcjach ma jakieś dodatkowe spotkania ze studentami. – Zaczęła trajkotać z przejęciem. – Ostatnio opowiadał o powstaniu styczniowym. Oh, jaki on ma tupet! Jak można być takim niewdzięcznikiem, po tym ile zrobiło dla niego państwo! W taki obrzydliwy sposób siać nieprawdę... – Pod koniec wypowiedzi już całkiem wylewała się z niej pogarda.
– Co, jakie powstanie styczniowe? – Zmieszała się Celina.
– Oh, ty naprawdę niczego nie widzisz? – Westchnęła tamta. – Jakim cudem my się w ogóle przyjaźnimy?
Na te słowa Celina tylko ironicznie uśmiechnęła się do siebie. "Może dlatego, że sama nazwałaś mnie swoją przyjaciółką?" – odpowiedziała sobie w duchu. "Widzisz tylko kłamstwo, to ty jesteś naiwna. Jakim cudem ja ciebie w ogóle znoszę?" – pytała samą siebie.
– Ale wracając do Wójcickiego... – Łucja zaczęła swój wywód, ale Celina już nie słuchała. Za bardzo przejęła się rozważaniem, dlaczego one w ogóle ze sobą rozmawiają.
    I rzeczywiście, gdyby zagłębić się w temat przyjaźni, to łatwo jest dojść do wniosku, że cała relacja między dziewczętami zbudowana była na kłamstwie. Spowodowane to było na pewno wieloma czynnikami, lecz jednym z bardziej znacznych był neurotyczny charakter Celiny.

    Nie była ona tak bardzo otwarta jak Łucja, można by nawet pokusić się o stwierdzenie, iż kobieta była mocno zamknięta w sobie. Jednak nawet to nie przeszkadzało jej w tym, aby działać na przekór sobie. Miała dużą liczbę samozwańczych przyjaciół, którym nie miała nic przeciwko. Nigdy nie mówiła za wiele, raczej słuchała innych. W ten sposób wypracowała sobie status babskiej wyroczni. Nikt nigdy nie przykładał do niej szczególnej uwagi, zakładano, że to zwykła wesoła i niczego nieświadoma studentka, dzięki czemu mogła buntować się na swój własny sposób. Chodziła na dodatkowe wykłady, między innymi również na te prowadzone przez profesora Wójcickiego. Czuła, że dzięki temu i ona w jakiś sposób opiera się systemowi. Pod swoimi maskami ukryła wiele, nawet polski gen buntu.
    Kobieta, z reguły, jest typem osoby, która podporządkowuje się społeczeństwu, daje się zaszufladkować. Nie lubi podejmować decyzji, szczególnie tych poważnych, związanych z jej życiem. Boi się konsekwencji. I choć dorosłe życie wymaga od niej samodzielności, to nigdy nie zawahała się skorzystać z rad najbliższych, czasem nawet wtedy, kiedy nie do końca się z nimi zgadzała. Łatwo jest ją wepchnąć w jakąś rolę społeczną. Dlatego kiedy jej rodzice spostrzegli, że ich córka ma dobre stopnie, posłali ją na studia historyczne, mając nadzieję, że ich kochane dziecko zostanie szanowaną nauczycielką. A ona? Ona sama nawet słowa nie powiedziała o tym kim chce być.
    Jej niepewność objawia się praktycznie w każdym aspekcie życia. Okrutnie dba o opinię innych ludzi, nie znosi krytyki. Podpasowując się ludziom chce zdobyć ich sympatię, nie do końca zdając sobie sprawę z tego, że nie jest to wykonalne. Jako książkowy przykład neurotyka nie umie ocenić szczerości komplementów innych, przez co ma wrażenie, że każdy z niej drwi, co z kolei sprawia, że jeszcze bardziej się podporządkowuje.
    Z drugiej jednak strony nie chce być postrzegana jako słaba, maskuje swoją niepewność ironią oraz mocno wyreżyserowaną ignorancją. Udaje, że każde jej działanie było perfekcyjnie zaplanowane, chodź tak na prawdę, jedyne co w jej życiu było zaplanowane to szkoła, nic więcej. Czasem jej obojętność boli nawet ją, jest bardzo empatyczna. Nie bardzo umie uczyć się na błędach i nie czuje, że czasem swoimi słowami rani innych. Dociera to do niej dopiero, gdy zobaczy skutki swoich działań, ale wtedy jest już za późno na zmiany. Jedynym wyjściem zostaje obwinianie się za wyrządzenie krzywd innym.

   Im dłużej Celina rozważała nad swoim charakterem, tym mocniej, zastanawiała się jak one w ogóle mogą razem ze sobą przebywać.
– ... naprawdę, nie mogę zrozumieć jak ci ludzie mogą mu wierzyć w choćby jedno słowo. Cela? Jesteś tam? – zaśmiała się Łucja, która zorientowała się, że jej przyjaciółka już dawno nie słuchała.
– Co? Nie, ja  myślałam o naszej... – "Przyjaźni", chciała dodać, lecz tamta wcięła jej się w słowo.
– Ty już przestań tyle myśleć. Wracajmy do akademiku. – Zaśmiała się.
– Ale, ja tylko miałam... – Łucja nie dała jej skończyć nawet jednego zdania.
– No chodź już, nie ma żadnego "ale".
"Ale ja tylko miałam zakończyć znajomość z tobą". – Chciała powiedzieć, ale się poddała. Wytłumaczyła sobie, że zrobi to jutro, choć dobrze wiedziała, że tak nie będzie.

"Szukaj mnie, szczęśliwie dzień po dniu."
Howrse: ~Amber
Mail: dolewcia@gmial.com
Większość moich tekstów pisałam w pierwszej osobie czasu przeszłego, ale nie mam problemu z trzecią osobą. Za pewne popełnię milion błędów merytorycznych, aczkolwiek pracuję nad tym.
Swojego wizerunku użyczyła Winona Ryder.

1 komentarz:

  1. Witam pierwszą osobę na blogu!
    Karta postaci zostaje zaakceptowana. Podoba mi się, jest ładnie opisany charakter, a postać wydaje się być żywa, nie papierowa.
    ~ Huni

    OdpowiedzUsuń

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.