[KP] Jestem inny, mamo, tato!

Czy dostanę w mordę za to?
JAKUB landryn WASILEWSKI
czyli walnięty, dwudziestoczteroletni punk,
urodzony w Łodzi, dnia 19 lipca 1958 roku,
chwilowo bezrobotny
     Butapren siedział na oparciu starej, poniszczonej kanapy, mimo sprzeciwu samego mebla. Charakterystyczny opór sprężyn, które nie są pierwszej młodości, słychać było w całym mieszkaniu. Zaciągnął się ruskim papierosem wątpliwej jakości, zdobytym od pana Zygmunta spod czwórki. Poczciwy człowiek handlował tym ścierwem od niepamiętnych czasów i mimo, że wypalenie sztuki bez mdłości to sztuka, nadal miał klientów. Butaprenowi się już od samego dymu, duszącego i gryzącego, rzygać chciało, ale palił dalej.
     – Landryn... ej... bo ja tak myślę... mogę zostać u ciebie na trochę? – Spity, zachrypnięty głos przerwał panującą ciszę. Wbił wzrok w swojego towarzysza, stojącego przy ścianie. Landryn w jednej ręce trzymał butelkę wódki, w drugiej sprey, którym malował ogromny, czerwony znak anarchii na pół ściany. Pociągnął łyka z butelki, po czym rzucił ją w kąt pokoju. Dźwięk tłuczonego szkła rozniósł się echem. Gdy kończy symbol, podszedł do lustra, robiąc głupią minę i obserwując swoją wykręconą grymasem twarz. Tym samym spreyem przekreślił swoje odbicie. Powolne sianie zniszczenia w swoim mieszkaniu to część jego natury. Otoczenie wyglądało przerażająco. Ściany w symbolach i napisach, zaklejone taśmą okna, smród wódki, farby, papierosów i marihuany. Mało kto miał tu dostęp i mało kto umiał tu wytrzymać.
     – Jasne – rzucił od niechcenia, nadal zbyt zajęty swoimi sprawami i bazgrołami.
     – Do domu nie wrócę, nie ma chuja. Ojciec o mało wyrzekł się mnie, jak z irokezem do domu przyszedłem, a matka od miesiąca od alkoholików mnie wyzywa. Mam już tego domu wariatów dość. Jebany korposzczur i gospodyni domowa, oni nic nie wiedzą, słuchają się ślepo innych, boją inności – burknął ponuro, po czym dodał z wyrzutami – zresztą, nie chodzę najebany codziennie! Tylko co drugi dzień!
     – To ludzie po trzydziestce, czego się spodziewać? Oni nie rozumieją naszej idei, oni żyją w systemie, zamknięci w szablonach. Myślą, że my musimy być tacy jak wszyscy, musimy być kimś, siedzieć cicho, mieć mieszkanie, posadę i rodzinę, a my? My to mamy w dupie. To jest właśnie punk rock, stary. – Wskoczył na kanapę, wydając z siebie dziki okrzyk buntu. Nie przejmował się ludźmi na ulicy, którzy mogli go zobaczyć, nie przejmował się niczym, nawet gdyby milicja teraz wpadła do mieszkania. Z pewnością zamknęliby go, patrząc z obrzydzeniem na postawione na cukier i wodę włosy, dwie siódemki na rękawie, swastykę na piersi.
     – Okrzyk godowy Landryna, ujęcie pierwsze! 
     – Mnie chuj mnie obchodzi, co myślą o mnie moi starzy! Niech mnie w dupę pocałują, jestem już pełnoletni! – Przemilczał fakt, że wolałby wszystko, wyzywanie od śmieci, skurwysynów, niż milczenie, że zazdrościł problemów w domu swojego przyjaciela. Jego matka nigdy nie poświęcała mu uwagi, czasu, nie przejmowała się tym, co robił. Nawet gdy całe dnie włóczył się głodny, bo ona znowu wszystko przepiła. Zawsze tylko siedziała na tym przeklętym poddaszu służącym im za dom, pijąc wódkę. Ojca nie było, nie wiadomo co się z nim stało. Tak, zdecydowanie wolał być wywalonym na zbity ryj i mieć wielogodzinne awantury, niż odejść z własnej woli, po cichu, co pozostało niemal niezauważone. Właściwie, ona nigdy nic nie zauważała. Ani tego, że w wieku czternastu lat zaczął pić i palić, ani że czasem znikał na parę dni z domu... a może zauważała, ale tylko wtedy, gdy była trzeźwa. Spontanicznie i wesoło kopnął stolik, który wywrócił się. Dwie puste butelki i jedna w połowie pełna upadły na podłogę, rozbijając się. Trunek zaczął wsiąkać w i tak poplamiony już dywan.
     – Kurwa, Landryn, ale wódkę to ty szanuj!
     – Anarchia, cwelu!
Mózg mam jakiś opuchnięty,
jestem chyba pierdolnięty!
Z małym spóźnieniem, oto Landryn. Wizerunku użycza Gary Oldman, cytat z tytułu pochodzi z piosenki Dezertera ,,Burdel". Preferuję pisanie w trzeciej osobie, czasu przeszłego. Zapraszam do wątków, płeć, wiek i subkultura nieważne.
Pinciak [H] 52466550 [GG]
hun.zombie@gmail.com

2 komentarze:

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.