Lata 80

Dopuszcza się możliwość zakupu za mięso wódki do wysokości czterech butelek wina produkcji krajowej za jedną butelkę wódki.
Mieszanina absurdu, groteski i bylejakości.

Kartki na żywność, czterdzieści lat przewidywanego czekania na mieszkanie, inwigilacja i samoistnie wybuchające telewizory - witamy w latach 80! W Polsce jest stan wojenny, powszechne są aresztowania, agresja ze strony milicji, w telefonach są podsłuchy o czym informuje ciągle powtarzany komunikat ,,rozmowa kontrolowana", jest nawet godzina milicyjna.

Życie nie jest łatwe - produkty żywnościowe kupuje się na kartki, uprawniające do zakupu ściśle określonej ilości danego dobra. Głównie jest to mięso i jego przetwory, masło, mąka, ryż, cukier, kasza, mydło, proszek do prania. czekolada, alkohol, benzyna, ale i wiele, wiele innych. Paradoksalnie, najcenniejszym dobrem jest papier toaletowy, którego praktycznie nie idzie dostać. Kartki również nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości, czasem towaru zwyczajnie brakuje. Zresztą, tak naprawdę to ze wszystkim jest problem, na półkach sklepowych jedyne co gości, to ocet. Gdy mówimy o PRL, oczywiście trzeba wspomnieć o tym, że cała Polska stoi w kolejce. Pod każdym sklepem są kolejki, długie, powoli się ruszające. By dostać mięso nie ma innej możliwości, by przyjść dzień albo i dwa dni wcześniej. By dostać niemal wszystko, skarpetki, książki, lekarstwa, trzeba albo kombinować, albo wystać, nie mówiąc już o pralkach, telewizorach, lodówkach, meblach, na które obowiązywały trzyletnie przedpłaty. Rząd chętnie inwigiluje kolejki, uważając je za bezcenne źródło informacji o nastrojach w kraju. Tutaj trzeba uważać na każde swoje słowo, ale nie tylko.
Wygląd i zachowanie to również coś, przez co można nie mieć życia. Złe spojrzenia to nic - jeśli przyjdzie milicja, można zęby stracić i mieć przemeblowanie szkieletu. Pobicia ciężką, gumową pałką milicyjną są codziennością, ale i zwykłe szarpaniny się zdarzają, za wszystko. Za krzywe spojrzenie, odmienny wygląd taki jak irokez, za pyskówkę, za każde postawienie się władzy. Młodzi również muszą uważać, przyłapani na wagarach, z chociaż najlżejszym makijażem czy bardziej wyzywającym ciuchem, pachnący alkoholem, zostają najczęściej wyszarpani i odstawieni do domu, bądź też zakładu poprawczego. Każdy czuje respekt przed służbami porządku. Najgorsze jest ZOMO, czyli zespół milicji, który wzywa się w nagłych przypadkach takich jak zamieszki.
Milicja pilnuje porządku na ulicach również nocą. Nie warto się wtedy błąkać - jeśli nie ma się przepustki (do pracy) po dwudziestej drugiej jest całkowity zakaz wychodzenia z domu. Obowiązuje od do szóstej rano. Lepiej go łamać, jeśli nie chce się mieć naprawdę ogromnych kłopotów. Ponadto, w ciągu dnia wszechobecne patrole wojskowe i milicyjne mogą każdego wylegitymować, a brak dokumentów wiąże się z karami pieniężnymi, aresztem lub nawet pałowaniem. Nie można również opuszczać stałego miejsca pobytu. Od wprowadzenia stanu wojennego, na przejazd do innego miasta trzeba mieć pozwolenie.
Za jedno można PRL pochwalić. Jest całkowity brak bezrobocia i bezdomności. Nie ma możliwości wylądować na ulicy, mieszkania są tak tanie, że każdy jest w stanie sobie jakieś kupić. Bezrobocia również nie ma, dzięki zakazowi braku pracy przez okres dłuższy niż trzy miesiące. Warto pamiętać również o obowiązkowej służbie wojskowej dla mężczyzn, trwającej dwa lata. Niezwykle ciężko jest ją ominąć, większość zwykłych obywateli musi więc przez to przejść.
Mimo tego, patologia społeczna się szerzy. Coraz więcej jest kradzieży i alkoholików, bimber pędzi się ze wszystkiego, nawet z rodzynek i dżemów. Stan psychiki Polaków jest opłakany, rośnie liczba samobójstw i osób chorych psychicznie.

Wychodzą dwie ogólnopolskie gazety, ,,Trybuna Ludu" i ,,Żołnierz Wolności". Wszędzie panuje propaganda, wszystko jest cenzurowane, a każdy krok państwa wychwalany.

Moda. Ważne słowo. Aktualnie ślepo podążamy za zachodem, liczy się szpanerstwo, pogoń za modnymi kreacjami. Niestety, jesteśmy w tyle, zakłady nie produkują zbyt wiele nowości, ze względu na brak surowców. Zamiast pstrokatych, pożądanych luźnych ubrań, sklepy oferują wąskie i ciasne. Praktycznie nie ma możliwości zdobyć ubrań zza granicy, ze względu na stan wojenny, więc Polska jest zdana sama na siebie. Bardzo dużą popularnością cieszą się domowe, pomysłowe przeróbki, jak na przykład farbowane koszule męskie, przerabiane na sukienki. Ludzie również z błyskiem w oczach patrzą na dresy, jeśli o ubiór męski chodzi.
Warto wspomnieć, że powoli coraz bardziej modne staje się wizerunek kobiety silnej, męskiej. Bluzki poszerzające optycznie ramiona, duże kapelusze, szerokie spodnie zwężające talię i okulary przeciwsłoneczne.
[Więcej można przeczytać tutaj: klik, klik, ale należy uważać, bo nie wszystko odnosi się do początku lat 80]

Większość ludzi mieszka w małych, ciasnych mieszkaniach z wielkiej płyty lub w przedwojennych kamienicach. Nieodłączną częścią każdego domu są już niemal kultowe meblościanki. Szczytem marzeń jest telewizor, meble, mały fiat, ale kto by miał na to pieniądze? Dlatego popularne jest branie kredytów.
Telewizory są rzadkością, gdy ktoś je ma, to cała klatka się schodzi by pooglądać wiadomości lub mecze. Szczególnym hitem są oczywiście te kolorowe, radzieckie, takie jak mające skłonności do samozapłonu Rubiny i Elektrony. Nieco popularniejsze są te polskie, czarno-białe Amestyty i nieco młodsze Neptuny, dużo bezpieczniejsze od tych ruskich. O telefonach nie ma co marzyć - czas oczekiwania mógł wynosić nawet kilka lat, chyba, że są podejrzenia o twojej działalności opozycyjnej - tacy ludzie dostają telefony niemal od razu, by rząd nie miał większych problemów z podsłuchiwaniem. By dostać taki, trzeba złożyć wniosek, który i tak zazwyczaj jest odrzucany. Telefony, choć ciężkie, ogromne i stacjonarne, zdecydowanie robią furorę.
Nie można wykonywać rozmów międzynarodowych, a rozmową międzymiastowym słychać stały, automatyczny komunikat ,,rozmowa kontrolowana". Funkcjonariusze inwigilujący takie połączenia mogą przerwać je w każdej chwili.
Warto wspomnieć o samochodach. Są to czasy, gdy ponad połowa pojazdów to fiaty 125p, w założeniu mające być na każdą kieszeń. Reszta to Trabanty, Łady, Wartburgi. Co ciekawe, samochody osobowe można zatankować tylko 3 razy w miesiącu i nigdy więcej niż 10 litrów paliwa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.